Trzecia płeć legalizowana przez kolejne Państwa

Na początku listopada 2017 r. niemiecki Trybunał Konstytucyjny wydał przełomowy wyrok – do końca 2018 r.  muszą zostać odpowiednio znowelizowane przepisy prawa w celu zapewnienia obywatelom możliwość wskazywania tzw. „trzeciej płci”. Wyrok odnosił się do skargi osoby dwupłciowej, która była zarejestrowana jako kobieta, zaś analiza chromosomów wykazała, że posiada więcej cech męskich. Rząd zadeklarował dostosowania…

Na początku listopada 2017 r. niemiecki Trybunał Konstytucyjny wydał przełomowy wyrok – do końca 2018 r.  muszą zostać odpowiednio znowelizowane przepisy prawa w celu zapewnienia obywatelom możliwość wskazywania tzw. „trzeciej płci”. Wyrok odnosił się do skargi osoby dwupłciowej, która była zarejestrowana jako kobieta, zaś analiza chromosomów wykazała, że posiada więcej cech męskich. Rząd zadeklarował dostosowania prawa do wyroku Trybunału.  Oznacza to, że w aktach urodzenia i innych dokumentach obywateli Niemiec oprócz płci męskiej i żeńskiej pojawi się także płeć neutralna (oznaczana międzynarodowo znakiem X). To już kolejne państwo, a pierwsze europejskie, które zagwarantuje poszanowanie praw podstawowych osób, których płci nie da się jednoznacznie zakwalifikować jako męskiej lub żeńskiej.

Co ten wyrok oznacza w praktyce i jakich zmian możemy oczekiwać w najbliższych latach w krajach Unii Europejskiej? Jakie wyzwania społeczne i ryzyka prawne niesie za sobą legalizacja płci neutralnej?

Czym jest „trzecia płeć”?

Kiedy rodzi się dziecko pierwsze pytanie brzmi: chłopiec czy dziewczynka? Odpowiedź na nie wydaje się prosta, jednak w przypadku 1/500 – 1/1500 żywych urodzin natura bywa mniej jednoznaczna i dziecko posiada narządy płciowe zarówno męskie jak i żeńskie (w Europie jest to częstość ok. 0,58/10.000 urodzin).

Obojnactwo (określane też jako hermafrodytyzm, interseksualizm lub płeć neutralna), to wrodzone zaburzenie różnicowania narządów płciowych.  Jest wadą rozwojową okresu płodowego i ma podłoże genetyczne bądź hormonalne. Zwykle osoby z tym zaburzeniem są zdecydowanie mężczyznami bądź kobietami, pomimo nieprawidłowości i niezgodności anatomicznych w obrębie narządów płciowych.

Jak wobec tego rozwiązać kwestię zapisu płci w akcie urodzenia? Często wstępna decyzja o zaklasyfikowaniu dziecka do danej płci z biegiem lat okazywała się błędna. W latach 70-tych w USA zaczęto przeprowadzać operacje narządów płciowych, mające na celu poprawę funkcjonowania i jednoznaczną identyfikację płciową osób interseksualnych. To rozwiązanie jest jednak obarczone pewną wadą, gdyż w przypadku noworodków posiadających zarówno narządy płciowe męskie jak i żeńskie, zwykle usuwa się męskie (dziecko staje się „dziewczynką”), ponieważ ten kierunek korekty płci jest technicznie łatwiejszy do wykonania. Szczególnie trudna na tym etapie była sytuacja rodziców, zwykle dążących do jak najszybszego dopasowania dziecka do konkretnej płci, co miało uchronić je przed potencjalnymi problemami z „innością” na dalszych etapach życia.

 

Od tabu do akceptacji

Współcześnie niezdecydowanie natury nie jest tematem tabu – osoby interseksualne mogą liczyć na najnowsze osiągnięcia medycyny, pomoc psychologiczną i wsparcie społeczne. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu delikatna kwestia „statusu płciowego” była szczególnie problematyczna w dziedzinie, gdzie płeć ma fundamentalne znaczenie – czyli rywalizacji sportowej.  Zdarzały się wątpliwości co do kilku zawodników, były też przypadki zmiany płci już w trakcie kariery sportowej.  W 1966 r. podczas Mistrzostw Europy w lekkiej atletyce wprowadzono testy na konfigurację chromosomów jako determinujące płeć. Niestety pierwszym zdemaskowanym zawodnikiem okazała się polska biegaczka Ewa Kłobukowska. Niedługo potem Kłobukowska wycofała się ze sportu, anulowano jej wyniki, dopiero w latach 90-tych potwierdzono, że decyzja była niesłuszna a badanie układu chromosomów to niepewny sposób stwierdzania płci.

Jeszcze ciekawsza jest historia słynnej polskiej biegaczki Stanisławy Walasiewicz, mistrzyni olimpijskiej w Los Angeles w 1932 r., wicemistrzyni olimpijskiej w Berlinie w 1936 r. oraz autorki 37 rekordów świata.  Dopiero sekcja zwłok wykonana po jej tragicznej śmierci w 1980 r.  wykazała, że sławna Walasiewiczówna posiadała zarówno męskie jak i żeńskie narządy płciowe. Nigdy jednak nie odebrano jej złotego medalu olimpijskiego i mimo to została zakwalifikowana do grona 20 najwybitniejszych polskich sportsmenek wszechczasów.

Sławnych osób urodzonych jako niezróżnicowane płciowo nie brakuje również w innych dziedzinach oraz show biznesie, obecnie wiele z nich otwarcie o tym mówi i spotyka się ze społeczną akceptacją.  Należy do nich m.in. młoda polska modelka Michalina Manios,  która do 18-tego roku życia prawnie była chłopcem.

 

Legalizacja coraz powszechniejsza

Stowarzyszenia osób urodzonych jako interseksualne postulują, aby po prostu zaakceptować ich odmienność i uznać za „trzecią płeć”, gdyż ingerencja medyczna czyni więcej szkody niż pożytku (np. osoby, których płeć operacyjnie skorygowano na żeńską często są bezpłodne). Tylko czy społeczeństwo i normy prawne poradzą sobie z istnieniem trzech płci? Jak zostanie uregulowana swoboda decyzji rodziców co do zapisu płci w akcie urodzenia dziecka interseksualnego?

Niemcy maja szansę być pierwszym krajem Unii Europejskiej, który prawnie zalegalizuje trzecią płeć najpóźniej od 1 stycznia 2019 r. (nieudana próbę legalizacji podjęła w 2017 r. także Francja, przepisy zostały odrzucone przez Parlament). Pierwszy krok został uczyniony już w 2013 r. kiedy postanowiono, że rubryka dotycząca płci w akcie urodzenia może po prostu pozostać pusta w celu dokonania późniejszego wyboru.  Powstają również toalety dla osób trzeciej płci.

Inne kraje zaczęły legalizować „trzecią płeć” kilka lat wcześniej, m.in.:

  • Nepal – Sąd Najwyższy Nepalu orzekł w 2007 r., że rząd powinien zmienić prawo, jednak dopiero od 2012 r. trzecia płeć jest zalegalizowana;
  • Australia – od 2011 r. obywatele mają prawo do wpisywania w paszportach litery „X” jako oznaczenia płci;
  • Nowa Zelandia – jest możliwy wybór płci „nieokreślonej” w aktach urodzenia, od 2012 r.  wydawane są paszporty z opcją „X” w rubryce płeć;
  • Indie – w 2014 r. Sąd Najwyższy uznał istnienie trzeciej płci;
  • Kanada – trzecia płeć funkcjonuje w paszportach od września 2017 r. ;
  • Stany Zjednoczone – trzecią płeć uznają 4 stany (Kalifornia, Waszyngton, Oregon, Nowy Jork), oznaczenia funkcjonują w dokumentach tożsamości. W stanie Nowy York w 2017 r. wydano także prawdopodobnie pierwszy w USA akt urodzenia dla osoby interseksualnej.

 

Wyzwania i ryzyka legalizacji

Wydaje się, że proces legalizacji będzie postępował dalej, także w Europie. Jednak fakt uznania „trzeciej płci” to nie tylko poprawa komfortu psychicznego osób interseksualnych i oddzielne toalety. Znak „X” w aktach urodzenia i paszportach może powodować szereg problemów prawnych i praktycznych, nie tylko w ojczystych krajach tych osób, ale głównie na terenie państw, gdzie „trzecia płeć” nie jest zalegalizowana, do których osoby z paszportem oznaczonym „X” mogą podróżować, emigrować czy podejmować zatrudnienie.  Wyzwaniem prawnym mogą być m.in. kwestie:

  • Prawa pracy (np. ochrona praw kobiet, prace wzbronione).
  • Dostępu do niektórych zawodów.
  • Uprawnień emerytalnych (np. w Polsce obecnie mamy zróżnicowany wiek emerytalny dla kobiet i mężczyzn).
  • Zawarcia związku małżeńskiego czy partnerskiego (szczególnie w krajach dopuszczających tylko małżeństwa między kobietą a mężczyzną, tak jak obecnie w Polsce).
  • Rodzicielstwa (np. adopcji dziecka).
  • Rywalizacji sportowej (większość dyscyplin różnicuje płeć).
  • Testów i diagnoz uwzględniających płeć (m.in. w diagnozie psychologicznej).
  • Korzystania z różnego typu usług – m.in. transportu lotniczego, usług turystycznych, rekreacyjnych, pielęgnacyjnych.
  • Opieki medycznej (np. pobytu w szpitalu).
  • Odpowiedzialności karnej (np. w przypadku aresztu czy pobytu w zakładzie karnym).
  • Relacji społecznych (np. w języku polskim w stosunku do osób obcych używamy w korespondencji formy grzecznościowej Pan i Pani).

Zapewne sama legalizacja nie zagwarantuje osobom interseksualnym równych praw i nie ochroni przed dyskryminacją, jeśli nie będą jej towarzyszyły kampanie informacyjne i edukacja, że ten „inny” to taki sam człowiek jak my.

 

Autor:  Dorota Strzelec