Jak wytrwać w długotrwałym związku? – czyli „i żyli długo i szczęśliwie…”

Zbliżają się Walentynki – Święto zakochanych, przez wielu wyczekiwane, przez innych – znienawidzone. Jedni cieszą się, że mogą ostentacyjnie obnosić się ze swoimi uczuciami i celebrować swą miłość, inni zaś – jak co roku – wygłaszają liczne uwagi o amerykanizacji, konsumpcjonizmie i przewadze okazywania uczuć na codzień. Wiadomo – gdzie dwie osoby, tam najczęściej trzy…

Zbliżają się Walentynki – Święto zakochanych, przez wielu wyczekiwane, przez innych – znienawidzone. Jedni cieszą się, że mogą ostentacyjnie obnosić się ze swoimi uczuciami i celebrować swą miłość, inni zaś – jak co roku – wygłaszają liczne uwagi o amerykanizacji, konsumpcjonizmie i przewadze okazywania uczuć na codzień.

Wiadomo – gdzie dwie osoby, tam najczęściej trzy opinie, a na temat opinii i gustów wypowiadać się nie należy. Dlatego też w temacie miłości, skupię się na jej trwałości.

Zakochać się jest stosunkowo łatwo (gorzej z odkochaniem), ale prawdziwym wyzwaniem jest wytrwać w długoletnim związku. Wiedzą to doskonale pary z kilkunasto-, kilkudziesięcioletnim stażem.

Naukowcy dowodzą, że miłość to chemia – serotonina, dopamina, fenyloetyloamina – odpowiedzialne za szybsze bicie serca, „motyle” w brzuchu, „różowe okulary”. Ale nie wszystko da się zmierzyć za pomocą naukowego szkiełka. Tym bardziej, że fascynacja, wspierana chemicznym szaleństwem stosunkowo szybko się kończy i zaczyna się tzw. proza życia.

Jaka jest recepta na wspólne długie życie? Oczywiście nie ma jednej, właściwej i w stu procentach skutecznej metody. Są za to pewne wskazówki, które mogą pomóc wam przetrwać i żyć długo i szczęśliwie. Oto one – Panowie, wybaczcie – Panie przodem:

10 rad dla kobiet (o facetach):
  1. Jeśli mu nie powiesz o co ci chodzi, on nie będzie wiedział o co ci chodzi.

Tak, drogie Panie. Wiele z nas popełnia grzech zaniechania, w myśl zasady: „domyśl się!” Tymczasem mężczyźni widzą świat w konkretach, bardziej zero-jedynkowo, lubią jasne i proste komunikaty wypowiedziane wprost. Nie zachowujmy się tak, jakby dorabiali na wróżbiarstwie i po godzinach siadali z czarnym kotem przy kryształowej kuli.

Ileż razy słyszałam od facetów jak bardzo nienawidzą, gdy na zadane kobiecie pytanie „o co chodzi”, słyszą „o nic!”. Oni najczęściej nie pojmują o co nam chodzi i nie wynika to z ich złej woli.

  1. Pozwól mu poczuć się samcem alfa.

Nawet jeśli potrafisz wbić gwóźdź, uzupełnić olej w samochodzie, czy zaszpachlować dziurę w ścianie – upewnij się, czy Twój wybranek nie potrzebuje cię w tym wyręczyć. W końcu to oni ganiali z dzidami za mamutem, gdy my dbałyśmy o domowe ognisko. Wyzwania i ciężkie zadania mają we krwi i potrzebują ich do dobrego samopoczucia. Pozwól mu się wykazać. Nie tylko w pracach domowych – wysłuchuj jego opinii i sugestii, pozwól mu czasem podejmować ważne decyzje i poczuć udział w tych – podejmowanych wspólnie. Niech czuje swoje męskie sprawstwo.

  1. Daj mu przestrzeń.

Żaden mężczyzna nie wytrzyma 24h na dobę tylko ze swoją partnerką. Wszyscy potrzebujemy utrzymywać inne kontakty społeczne – poza związkiem. Relacje w pracy, przyjaźnie, znajomości, które nie są koniecznie wspólne. Daj swojemu mężczyźnie pooddychać, spotkać się z kumplami na piwo, pobyć w swoim „pudełku nicości” (polecam na YouTube).

I jeszcze jedno, obejrzenie się za piękną kobietą na ulicy to też nie zbrodnia – to dowód na to, że jesteśmy ze zdrowym mężczyzną.

  1. Wspieraj jego pasje i rozwój zawodowy.

Nie od dziś wiadomo, że samorealizacja to jedna z naturalnych ludzkich potrzeb. Dwa – każdy z nas lubi czuć się doceniany, mieć poczucie, że robi coś ważnego – dla innych, firmy i dla siebie. Rozmawiaj z nim o pracy, o tym jak minął mu dzień. O pomysłach na nowe pasje lub rozwój już odkrytych. I tu dość ważna uwaga – milczenie, moje drogie, to też forma wsparcia dla mężczyzny. Bądźcie czujne, bo czasem wasz facet nie marzy o niczym innym niż relaks w ciszy i waszych ramionach.

  1. Doceniaj to, co robi.

Jeśli faktycznie dostrzegasz jego starania, niezależnie w jakiej sferze życia – powiedz mu to. Czasem wystarczy zwyczajne „dziękuję”, albo: „to było niezmiernie ważne”.

  1. Zaskocz go czasem, również w alkowie.

Stare przysłowie mówi o tym, że facet chciałby mieć damę na salonach, gospodynię w domu i kurtyzanę w łóżku i trzeba przyznać, że coś w tym jest. Związki nie cierpią monotonii i stagnacji. Tak więc – do dzieła!

  1. Nie męcz go zakupami, czy romantycznymi komediami.

Jeden z poważnych błędów jakie zdarza się nam popełniać, to zrobić z naszego faceta swoją kumpelę. Dowody na to widać częstokroć w galeriach handlowych, przed wejściem do sklepów – stoją one ze znudzoną lub wkurzoną miną, obwieszone torbami z zakupami, próbując zabić czas oczekiwania na swoją panią przeglądaniem fb w telefonie. Ta „przyjemność” jest niemal porównywalna z tą, którą panowie odczuwają podczas przymusowego seansu „Dirty Dancing” lub najnowszej komedii romantycznej w kinie. Oczywiście – czego się nie robi dla miłości! No więc w jej imię – oszczędź mu tych tortur i zabierz na zakupy i do kina swoją koleżankę, albo przyjaciela–geja. Chyba, że jesteś w gronie tych szczęściar, których mężczyźni kochają biegać po sklepach, nie tylko w czasie gorących wyprzedaży, a ulubiony sposób spędzania wieczorów to ty, paczka chusteczek i „wyciskacz łez”.

  1. Dbaj o jego zdrowie i formę, ale nie matkuj mu!

Nie muszę tłumaczyć, że zdrowie twojego mężczyzny jest ważne, ale zachęcam do tego, abyś pomagała mu o nie dbać – czy to w kuchni, czy poprzez wspólną aktywność fizyczną.

Nie popadajmy jednak w skrajność – nie jesteśmy jego mamą, a partnerką. Naprawdę nie musimy za niego dmuchać herbaty, czy zmywać talerza. Oczywiście wyjątkiem jest czas przeziębienia twojego faceta, podczas to którego – jak wszystkie dobrze wiemy – walczy on o życie.

  1. Nie gderaj!

Kłapiąca jadaczką baba, która swoje tyrady przerywa jedynie na wtręt: „czy ty mnie w ogóle słuchasz?!” – to najgorsze, co może być. Dwa – nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Efekt będzie wręcz odwrotny – twój partner zamknie się w sobie i – dbając o swoje zdrowie psychiczne – przestanie cię w rezultacie słuchać.

Większość z nich jest też zdania, że skoro powiedział, że coś zrobi, to zrobi i nie ma potrzeby przypominać mu o tym co pół roku.

  1. Rozmawiaj z nim.

Mów o swoich uczuciach, potrzebach, emocjach, przeżyciach. Zachęcaj by robił to samo. Wiele problemów par wynika po prostu z braku komunikacji lub jej błędów. Pamiętaj o tym.

No a teraz szanowni przedstawiciele płci męskiej:

10 rad dla facetów (o kobietach):
  1. Bądź czuły, całuj ją w czoło i przytulaj.

Nawet największa twardzielka roztopi się w ciepłych, męskich ramionach. Dla kobiet najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, więc zrób wszystko aby je miała na codzień.

  1. Poświęć jej swoją uwagę, bądź uważny.

Ja wiem, że nie zwracacie uwagi na szczegóły, a spośród kolorów – rozróżniacie trzy, których nie będę przytaczać. Jednak nie ma nic trudnego w zanotowaniu daty waszej rocznicy, czy powiedzeniu swojej wybrance, że pięknie dziś wygląda.

Wiele z nas jest bardzo zakompleksionymi istotami, które potrafią wyolbrzymić „problem” swojego cellulitu do rozmiarów boiska do rugby. I o ile nie zmierzamy w stronę ciężarnej słonicy – fajnie jest wiedzieć, że się wam podobamy i nadal was kręcimy.

  1. Angażuj się, w miarę możliwości, w życie i obowiązki domowe.

Wiele razy słyszę, że kobieta nic w domu nie musi robić, bo pralka pierze sama, zmywarka zmywa, a półprodukty dostępne w sklepie sprowadziły proces gotowania do włączenia mikrofali. Otóż nic bardziej mylnego. Czynnik ludzki jest w pracach domowych niezbędny, a twoja kobieta potrzebuje w tym wsparcia.

Podobnie w przypadku domowych planów, planów waszych dzieci, czy koniecznych wydatków.

  1. Nie wkurzaj jej.

Uwierz mi, jest zestaw zjawisk, waszych zachowań, czy rytuałów, które doprowadzają większość z nas do furii i tylko nieliczne z nas mają do tego inny stosunek. Te zjawiska to m.in.: nieopuszczona deska w toalecie, porozrzucane brudne skarpety, chwalenie się głośnością puszczanych wiatrów, czy poobiednich beknięć. Myślę, że lista jest szersza, ale na początek warto popracować nad tymi kilkoma. Oczywiście nie twierdzę, że każdy facet to troglodyta, wiem też, że nic, co ludzkie, nie jest nam obce, niemniej odradzam częsty powrót do korzeni w towarzystwie naszej pani.

  1. Doceniaj to, co robi.

My też lubimy czuć się potrzebne oraz wiedzieć, że sprawiłyśmy wam czymś frajdę. Bo my wiele robimy tylko dla was, panowie. Dla przykładu, słyszałam kilkanaście kobiecych głosów, że gdyby miały gotować dla siebie, stołowałyby się na mieście… Ale uczucie, kiedy ich mężczyzna pałaszuje obiad ze smakiem i pochwali ich starania, albo chociaż podziękuje – jest bezcenne.

  1. Wspieraj jej pasje i rozwój.

Kobieta zazwyczaj nie realizuje się tylko w domu. Oczywiście są wśród nas babki, których dom i dzieci są całym życiem i cudowną pasją, aczkolwiek wiele z nas ma potrzebę odkrywania nowych lądów, nauki oraz samodoskonalenia. Wesprzyj ją w tym. Wyraź swoje zdanie lub podziw. Pytaj co w pracy i pomagaj myśleć nad rozwiązaniami trudnych sytuacji. Zapewniam Cię, że ją tym uszczęśliwisz. A jeśli – w jakiś magiczny sposób nie – patrz punkt pierwszy.

  1. Zwracaj uwagę na jej wygląd, ale waż słowa!

Jeśli jeszcze o tym nie wiesz, chcę cię uświadomić, że jak nikt potrafisz zbudować poczucie wartości swojej partnerki. I jak nikt – je całkiem rozpieprzyć.

Staraj się zauważać nową fryzurę, czy sukienkę (często stroimy się dla was właśnie, ale i dla siebie), praw jej komplementy, natomiast komentarze w stylu: „rośnie ci tyłek”, tudzież: „oho! chyba zmienię przed wakacjami ilość miejsc w samolocie na trzy” – zamień na bardziej subtelne. Jeśli rozmiar twojej wybranki zaczyna cię szczerze niepokoić, zrób coś, co pomoże jej zadbać o figurę, a jednocześnie czuć się nadal atrakcyjną w twoich oczach. Jeszcze lepiej będzie, jeśli poświęcicie się wspólnej aktywności fizycznej. Podpowiem, że jest taka jedna czynność, która bardzo wspomaga spalanie kalorii, a jednocześnie jest bardzo przyjemna.

Przy okazji tego punktu dodam jeszcze, iż istnieje jedyna prawidłowa odpowiedź na pytanie: „kochanie, czy jestem gruba?”. Jeśli ci życie miłe – doskonale ją znasz.

  1. Zaskocz ją czasem.

My, kobiety, mamy słabość do nieprzewidywalnych urwisów. Nie mówię, że wszystkie, tak jak nie wszystkie cenią „ciepłych miśków”. Myślę jednak, że mała niespodzianka raz na jakiś czas nie zaszkodzi, a może w sympatyczny dla obu stron sposób – podgrzać nieco schłodzony związek.

Nie musi to być nic nadzwyczajnego. Niech to będzie wspólny wypad – raz na dwa tygodnie, mały upominek, czy kwiaty. Albo nieco niestandardowy seks. Ponoć kobieta, która jęczy w nocy – nie warczy w dzień. Wybór należy do ciebie.

  1. Daj jej przestrzeń.

Tak, wiem… Dla was, panów, fakt, że ona rozmawia ze swoją przyjaciółka przez telefon przez dwie godziny tylko po to, żeby się „koniecznie spotkać i pogadać” jest dla was równie absurdalne co fakt, że sędzia uznał gola Maradony strzelonego ręka. Ale my już takie jesteśmy – dużo mówimy, jesteśmy bardziej empatyczne, analityczne, skomplikowane, a świat widzimy w milionie odcieni. Ale przecież za to – między innymi – nas tak bardzo kochacie.

Pozwólcie nam być sobą, dbać o ludzi i rzeczy ważne dla nas, mieć czas tylko dla siebie i to niekoniecznie z wami!

Powiem tak – chcecie jeździć na ryby? Puśćcie nas z uśmiechem na weekend do SPA.

  1. Rozmawiaj z nią.

Słuchaj, zadawaj pytania i pozwól się jej wygadać, nawet jeśli lecisz z nóg. Przez kilkanaście minut niech Twój czas i uwaga będzie tylko jej. W ten sposób poczuje się najważniejsza i twoja. A tym samym – szczęśliwa. Wbrew pozorom – jesteśmy łatwe w obsłudze. Kwestia nie manuala, a rzemieślnika, panowie.

Na podsumowanie, pragnę dać jeszcze klika uniwersalnych wskazówek, które mają zastosowanie w przypadku obu płci. Starajmy się być, doceniać i nie oceniać, ani nie porównywać z innymi.

Bądźmy po prostu BLISKIM dla naszej drugiej połówki, a wspólne życie stanie się wartościowsze i przede wszystkim – możliwe.

 

Autor: Aleksandra Kaczmarek